„Jak zostałam nauczycielem”



Od zawsze uczyłam. Odkąd pamiętam. Ale nie zawsze wiedziałam, że stanie się to moim zawodem, a przede wszystkim - moją wielką życiową pasją.
Sama droga była długa i kręta, bo jak większość moich „podwórkowych” koleżanek, chciałam zostać: najpierw tłumaczem, potem lekarzem, a na końcu nawet... stomatologiem. I tak – to ta ostatnia profesja stała się przyczynkiem do wyboru profilu klasy licealnej. No, a potem miało już być z górki. No prawie 😊 W klasie maturalnej nadeszła kolejna refleksja i stało się, co miało się stać.
Całą moją dotychczasową wizję własnego życia zmieniła jedna decyzja. Wybrałam pedagogikę. Do tego w najbardziej „gorącym” momencie dla tego kierunku studiów, bo na początku kolejnej reformy. Nikt nie wiedział czego i jak uczyć, ale dzięki temu mogłam być uczestnikiem dyskusji o potrzebach edukacji wczesnoszkolnej, o tym jaki ma być program nauczania, jak łączyć edukację polonistyczną, przyrodniczą, plastyczną…., żeby niczego „nie popsuć”. Słowem - był to niezapomniany czas, który powoli kształtował mnie, jako refleksyjnego nauczyciela. Dopiero teraz zdaję sobie sprawę, jak bardzo był to czas ważny.
Jak uczę? Ci, którzy ze mną współpracują mówią, że z pasją, z zaangażowaniem. Ja wiem, że najzwyczajniej kocham to, co robię. Lubię moją szkołę, lubię moją klasę, cieszę się z sukcesów, wyciągam wnioski z porażek. Nie lubię powtarzać tych samych schematów. Uwielbiam projekty, bo one dają mi najwięcej możliwości do realizacji treści, za każdym razem inaczej i w taki sposób, żeby dzieci miały radość z uczenia się. Najchętniej podstawą wszystkiego, uczyniłabym przyrodę, bo to ona najbardziej budzi ciekawość świata, wzbudza emocje. We mnie miłość do tego przedmiotu pozostała jeszcze z czasów licealnych. „Biol-chem” ma bowiem osobne miejsce w moim sercu😊
Moi uczniowie? Chyba to wszystko doskonale wiedzą i widzą. Nawet kiedyś usłyszałam, że jestem „szaloną przyrodniczką” i uważam to za największy komplement (mimo, iż uczę wszystkiego, bo jestem nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej). Mam nadzieję, że budzę w „moich dzieciach” pasję do odkrywania świata – to moje skryte marzenie. Bo wiedza jest na wyciągnięcie ręki, a pasja.. no cóż czeka tuż za rogiem 😊

Monika Jaworska
Konsultant merytoryczny w Prywatnej Szkole Podstawowej KOLUMBUS, nauczyciel dyplomowany, terapeuta pedagogiczny;


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Być może kiedyś to rzeczywiście działało, jednak obecnie świat i ludzie są już w zupełnie innym miejscu. Dotyczy to także potrzeb dzieci” – czyli bardzo ważny post o ocenianiu

Spotkania trójstronne, czyli niezwykłe podsumowanie

Dlaczego nasz Kolumbus jest właśnie TAKI?